czwartek, marca 21, 2013
ZA JAKIŚ CZAS...
Znów będę się tłumaczył, materiał na bloga rozsadza mi komputer... ale pracuję po kilkanaście godzin dziennie nad książką o stoczni … i to jest powód niepublikowania na blogu. Nie wystarczy na razie czasu na aktywny powrót tutaj.
Praca nad albumem trwa, skanuję obecnie materiały z lat 2000 – 2002, znajduję rzeczy o których sam prawie zapomniałem i na pewno z którymi nie jestem kojarzony. Szukanie koloru, malowanie światłem, abstrakcyjne formy ... wniosek jeden – dziesiątki godzin sam na sam ze stocznią i fotografią – w tym czasie jeszcze bez ludzi, dosłownej technologii i dokumentacji wyburzeń. Pierwsza fascynacja. Wielka miłość.
Książka już w czerwcu … następna mam nadzieję z blogowej Polski.
Obiecuję poprawę … za jakiś czas...